Od kilku lat w cieplejszej porze roku spotykamy się podczas kilku „ciepłych” sobót na bogatyńskim cmentarzu ewangelickim. Staramy się wtedy porządkować tą, niestety prawie zapomnianą nekropolię. Piszę prawie, bo przecież są na cmentarzu groby powojenne, zaś w kaplicy ewangelickiej odbywają się po dziś dzień nabożeństwa. Bractwo na porządkach pojawia się w sporej grupie. Pomagają zaprzyjaźnieni mieszkańcy zza Nysy. Sprzęt w znacznej części zapewnił Piotr Palm, który przywiózł także napoje chłodzące oraz, mówiąc górnolotnie, strawę. Pojawił się również burmistrz Dominik Matelski, który obiecał wsparcie naszych prac przy następnym sprzątaniu specjalistycznym sprzętem. Trzeba przyznać, że zrobiliśmy sporo. Przetrzebiliśmy chaszcze , które wyrosły w najstarszej części cmentarza. Oczyściliśmy sporo grobów w czym celowała pani Diana Turbak.
Smutnym jest fakt, że mimo informacji o naszych działaniach zarówno w bogatyńskiej telewizji jak i radiu odzew mieszkańców był…..Przepraszam. Wcale go nie było. Fakt tym smutniejszy, że jak już pisałem na tablicach nagrobnych grobów są nazwiska tych, którzy na tym cmentarzu spoczęli wiele lat po II WŚ. Następne sprzątanie już wkrótce. O dokładnym terminie powiadomimy licząc tym razem na obudzenie sumień mieszkańców Bogatyni.
Wojciech Kulawski (BZB – 03.09.2016)
zdjęcia Franciszek Romaniak i Wojciech Kulawski