Podczas któregoś z pierwszych spotkań w 2014 roku, padł pomysł, by Bractwo ustalając zadania na nowy rok znalazło jedno, które byłoby działaniem głównym. Po rozważeniu kilku propozycji uznaliśmy, że tematem wiodącym na 2014 rok będzie – ogólnie mówiąc – bogatyński cmentarz ewangelicki. Pierwotnie zasięg cmentarza był ograniczony murem wzdłuż ulicy Białogórskiej obejmując dzisiejszy teren przykościelny świątyni pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła. Gdy po zakończeniu II WŚ kościół trafił pod jurysdykcję katolicką teren ten był stopniowo ograniczany aż skurczył się wokół ewangelickiej kaplicy cmentarnej. Cmentarz mimo tego, iż był czynny to jednak ilość pochówków w obrządku ewangelickim gwałtownie zmalała. Stało się to początkiem odchodzenia w niepamięć. Bractwo Ziemi Bogatyńskiej rozpoczynając program spotkań „ Na wspólnych drogach” siłą rzeczy zaczęło bywać na tym cmentarzu.
Smutne. Naprawdę smutne, to co stale spotyka miejsce wiecznego spoczynku bogatyńskich ewangelików. Wiek oraz stale kurcząca się ilość wyznawców tego kościoła nie sprzyja utrzymaniu porządku w tym miejscu.
To właśnie legło u podstaw naszego, czyli Bractwa zainteresowania tym miejscem. Uznaliśmy, że rozpoczniemy od porządkowania alejek miedzygrobnych, a także wokół kaplicy. Ustaliliśmy, że jak tylko pogoda zacznie nam sprzyjać, zaczniemy bywać na cmentarzu z narzędziami ogrodniczymi. Swoją pomoc zapowiedziało grono przyjaciół zza Nysy. Pan Piotr Palm zadeklarował, że będzie przywoził stosowne narzędzia.
Uradziliśmy także, iż będziemy się spotykać przy tych pracach w każdy poniedziałek od godziny 13.15 do godziny 15.45. Żeby uniknąć kłopotliwych zdarzeń odpowiedzialności za jakieś niespodziewane zdarzenia losowe ustaliliśmy, iż każdorazowo członkowie Bractwa przed rozpoczęciem prac porządkowych ubezpieczają się na… „wypadek wypadku”.
Liczymy na echo wśród mieszkańców Bogatyni, będących ewangelikami, wszak to Wasz teren. Jeśli się dowiecie o naszym działaniu, zapamiętajcie dzień i godzinę, chętnie przyjmiemy waszą pomoc. Tym bardziej, że mamy nadzieję, iż nie skończy się na wymieceniu zeszłorocznych liści. Mamy już dalsze plany, ale o nich przy następnej relacji. A także po akceptacji przez Księdza Cezarego Królewicza.
Bractwo Ziemi Bogatyńskiej